Taki ekstra jesienny dodatek. Wydaje mi się, że sprawdzą sie wszystkie możliwości: świeże śliwki, szuszone śliwki i marynowane w earl grey. Danie jest tłuste, aromatyczne i doskonałe w smaku.
Składnikina 4 skromne porcje, lub dwie dekadenckie:
Ryż opłukać kilka razy pod bierzącą wodą i ugotować jedyną słuszną metodą (1min:47s; lub wersja druga). W międzyczasie podsmażyć boczek, dodać cebulę i podsmażyc na wytopionym tłuszczu razem z boczkiem, po kilku minutach dodać śliwki. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Ugotowany ryż okrasić na talerzykch boczkiem ze śliwkami, dorzucić łyzeczkę lub dwie mascarpone (reprezentacyjnie, obok ryżu :)), posypać pietruszką (myślę, że przybranie chili też nie zaszkodzi). Przepyszne!
Taka alternatywa dla "soku dyniowego", pita na gorąco.
Ciekawy eksperyment smakowy, który przypadł mi do gustu. Nie lubię czekolady do picia, takiej robionej z rozpuszczonej czekolady - jest dla mnie zbyt ciężkostrawna i zamulająca. Kakao to zupełnie co innego.
Sos, który ponoć jest dodawany do hamburgerów w McDonald's..., a moja córka znalazła podobny w książce o Kuchni Hogwartu.
Zimowa zupa. Bardzo delikatna i wykwintna w smaku. Pyszna, ale odrobinę pracochłonna. Z podanych składników wychodzi jej sporo, ja nawet zwiększam ilość korzeni do 2 kg (i proporcjonalnie pozostałych składników + 1/3) i gotową zupę mrożę, żeby mieć na zapas.
Polecam zasadzić topinambur w ogródku, jeśli jest taka mozliwość, nie warto za niego przepłacać.
Z boczniakiem zapoznałam sie przypadkiem, kiedy pan w kolejce przede mną w ogrodniczym kupił balot z grzybnią boczniaka, a mój mąż, który był ze mną, stwierdził, że też musi to mieć.